Sport

  • 10 lutego 2010
  • wyświetleń: 2486

LF: Już wszystko wiemy... prawie...

Kto na podium? Dla kogo awans? Kto zagra w niższej lidze? Dla kogo nagrody indywidualne? Po weekendowych grach już znamy odpowiedź na te pytania. No może nie na wszystkie, ale z pewnością na większość.

LF: Już wszystko wiemy... prawie...
Ciekawe walka bowiem, coraz bliżej rozstrzygnięć...



I LIGA


Pierwszy lutowy weekend rozpoczął się od rywalizacji na najwyższym szczeblu. Mecz obecnego lidera z trzecią drużyną a jednocześnie brązowych i srebrnych medalistów poprzedniego sezonu otwierał sobotnie zmagania.
Ekipa All Starsów z Jastrzębia doskonale wiedziała, o co gra. W przypadku wygranej tytuł mistrzowski miała, bowiem praktycznie w kieszeni. Rywale z Pszczyny tez nie mogli pozwolić sobie na porażkę, aby móc spokojnie myśleć o medalu. Od pierwszych minut bardziej zdeterminowała była jednak piątka pod wodzą Borowskiego i co istotniejsze swoja przewagę już w pierwszym kwadransie udokumentowała trzema golami. FC Profi tym razem zagrał bez swojego charakterystycznego zacięcia i co istotniejsze brakowało dokładności i precyzji w rozgrywanych akcjach.
Nieco lepiej gra pszczyńskiej piątki wyglądała w pierwszych minutach po przerwie, kiedy to udało się zdobyć dwa gole. To jednak wszystko, na co pozwolili drużynie pod wodzą Jarząbka rywale. Konsekwentna i poukładana gra All Starsów do ostatnich sekund meczu pozwoliła sięgnąć po pewne trzy punkty a co za tym idzie na kolejkę przed zakończeniem rozgrywek uzyskać czteropunktowa przewagę nad najgroźniejszymi rywalami w walce o mistrzostwo – Pawłowicami.

Wszystko wskazuje na to, że wiemy już także, kto stanie na najniższym stopniu podium. Wygrana All Starsów z Profi M-Tec otworzyła drogę do brązu Belfrom. Drużyna z Czechowic szansy jednak nie wykorzystała. Bardzo ambitnie zagrał bowiem zespół Japi-Budu, dla którego praktycznie był to mecz o przysłowiową pietruszkę. Mimo to ekipa z Piasku na czele z najlepszym (póki co) strzelcem pierwszej ligi odprawiła z kwitkiem czechowicką piątkę. Walczące o trzecie miejsce Belfry zagrały zbyt nerwowo i chaotycznie aby wywieźć trzy punkty z Suszca. Japi-Bud już w 3 minucie objął prowadzenie i nie licząc wyrównania z 10 minuty już do końca meczu prowadził. Belfry w drugiej odsłonie, szarpały, próbowały jeszcze coś zmienić ale budowlańcy postawili zasieki, przez które z trudem przebijali się czechowiczanie. Na cztery minuty przed końcem meczu wydawało się jednak, że jest jeszcze szansa dla Belfrów, którzy odrobili niemal wszystkie straty tyle tylko, że po raz kolejny nadzieję rywalom odebrał Janusz Zdunek, który strzelił swoją trzecia bramkę i przypieczętował wygrana Japi-Budu.

Czyli co wszystko jasne? No praktycznie tak, ale... Zarówno All Starsi jak i Profi musza jeszcze zjawić się na ostatnim meczu. Piątka z Jastrzębia gra z Pawłowicami zaś pszczynianie z Belframi i aby utrzymać swoje pozycje w ligowej tabeli w niedzielę muszą przyjechać do Pszczyny! (walkower skutkuje bowiem dwoma punktami ujemnymi). Oficjalnie więc z gratulacjami do wszystkich wstrzymujemy się do niedzielnego wieczora.

Interesująco miało być też w konfrontacji Ełki z Jakubem. ATS musiał wygrać, aby zapewnić sobie utrzymanie, ale na mecz pojawili się bez swojego nominalnego bramkarza. Co innego zaś rywale, którzy halę w Suszcu pożegnali praktycznie optymalnym składem. Mimo licznego składu Team wyraźnie jednak nie miał dość motywacji aby walczyć na całego. Rozpoczęło się jeszcze dość dobrze od szybkiej bramki, ale im dłużej trwało spotkanie tym trudniej przychodziło sprawne przeprowadzanie ataków. Jakub rozkręcił się na dobre po 10 minutach gry i do przerwy prowadził już dwoma golami. Kiedy tuz po przerwie Andrzej Górny podwyższył wynik ATS był już coraz pewniejszy pierwszoligowego bytu, tym bardziej, że w bramce praktycznie bez zarzutu spisywał się... Marcin Górny. W końcowych minutach Ełka co prawda dokonała kosmetycznej korekty wyniku, ale utrzymania z rąk rywali już wyrwać nie zdołała.

Bardzo interesująco się zapowiadało spotkanie Dopierlaskiego z Innym Zespole. Przed tygodniem jednak szansę na utrzymanie stracili gracze Dopieralskiego i... na swój ostatni mecz już nie przyjechali. Sportowy zespół zatem nie potrafił rozstać się z pierwszą ligą w pełni honorowy sposób. Tym samym trzy łatwe, a zarazem bardzo ważne punkty zyskali gracze z Czechowic, dla których wciąż jest jeszcze szansa na uratowanie się przed degradacją. Tyle tylko, że prócz własnej wygranej w ostatniej kolejce muszą liczyć na porażkę pauzującego w ten weekend Cadi-Caru. Wygląda więc na to, że tym razem dużo więcej emocji będzie w walce o utrzymanie niż o medalowe pozycje. A jak będzie w rzeczywistości... przekonamy się w niedzielny wieczór.

Wyniki IV kolejki II rundy I ligi – 06 lutego 2010
http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&pid=1601 class=dodaj target=_blank> >>> strzelcy, kartkowicze
grupa mistrzowska – 06.02.2010r. – hala w Suszcu
All Stars Reaktywacja – FC Profi M-Tec 7:2 (4:0)
Japi-Bud – Belfer Team 5:3 (2:1)
grupa mistrzowska – 06.02.2010r. – hala w Suszcu
Ełka Team – ATS Jakub 3:5 (1:3)
Dopieralski Sport Team – Inny Zespół 0:5 w.o.


II LIGA


Większych emocji nie było na zapleczu pierwszej ligi, a przynajmniej w grupie mistrzowskiej. Tutaj aby Undergrasosexoholicy mieli pewny awans musieli po porostu.... pojawić się na meczu. Skoro już do Suszca dotarli to jak na przyszłych pierwszoligowców nie wypadało przegrać. Mecz z Mieszkiem od początku ułożył się po myśli ekipy, tym razem kierowanej przez Macieja Pojdę. Sam kapitan zresztą jako pierwszy dwukrotnie pokonał Szczęśniaka. Rywalom tego dnia gra się nie układała. Mało tego, że grali jeden ze słabszych meczów w tym sezonie to gdy już była szansa na gole brakowało precyzji i wykończenia. Nic więc dziwnego, że rywale do przerwy prowadzili trzema golami. Zmiana bramek ale wiele się nie zmieniło. Gra defensywna Mieszka jest niezwykle chaotyczna a i ofensywa pozostawiała wiele do życzenia. Pewni swego rywale mogli więc spokojnie punktować książęcych. Dopiero w ostatnich 10 minutach w grze Mieszka coś drgnęło ale Undergrasosexoholicy mieli cały czas sytuacje pod kontrolą i wygraną w swoim ostatnim ligowym meczu przypieczętowali pierwszoligowy awans.

Także gracze z Suszca aby „zaklepać” sobie awans musieli po prostu przyjść na mecz. Pożegnanie drugiej ligi we własnej hali postanowili uczcić jednak wygraną. Początkowo wydawało się, że rywalizacja z Katonem będzie czystą formalnością – po kwadransie Suszec prowadził 2:0, ale... w ostatnich minutach pierwszej odsłony dał o sobie znać walczący o koronę króla strzelców drugiej ligi Łukasz Mika, który błyskawicznie doprowadził do remisu.
Nadzieję na korzystny wynik drużyny Relaksu gospodarze rozwiali jednak w drugie połowie. Po półgodzinie gry Suszec odzyskał dwubramkowe prowadzenie a rywali dobił ostatecznie Marek Kumor, który w ostatnich 100 sekundach ustrzelił hat-trica.. Suszec vs. Relaks 7:2. Tak, więc obie drużyny, który uzyskały już status pierwszoligowców pewnie wygrały swoje mecze.

Ciekawie jest jednak jeszcze na dole tabeli. W grupie spadkowej toczy się bowiem zacięta walka o utrzymanie. Szczególnie ważny dla układu tabeli był mecz dwóch bezpośrednio zagrożonych spodkiem drużyn – Trójcy z Sew-Metem. Piątka z Pszczyny wygraną praktycznie zapewniałaby sobie utrzymanie. Rywale potrzebowali wygranej. Początek spotkania dość nerwowy z obu stron. Toteż na pierwsze trafienie czekaliśmy blisko kwadrans. Wynik meczu otworzył Skwarek, ale wkrótce wyrównał Salamon i do przerwy wciąż nic nie wiedzieliśmy. Losy meczy de facto rozstrzygnęły się w pięciu minutach gry po zmianie bramek. Wówczas to pięć goli zdobyła drużyna z Piasku i spokojnie mogła już kontrolować dalszy przebieg meczu. Trójca przebudziła się dopiero po dwóch kwadransach ale mimo niezłych ostatnich 10 minut pogoń za rywalami okazała się spóźniona. Tym samym Sew-Met przeskoczył swoich rywali o dwa oczka i jeśli w sobotę nie przegra to praktycznie zachowa miano drugoligowca.

Po wygranej Sew-Metu z Trójcą stało się jasne, że do III ligi spadnie ekipa ZRB. W starciu z drużyna The Blues ekipa z Pszczyny zagrała jednak bardzo ambitnie. Już początek meczu świetnie ułożył się dla budowlano-bananowej piątki, która w 20 sekundzie cieszyła się z prowadzenie. Niezrażeni tym faktem piłkarze z Żory w 8 minucie byli już na prowadzeniu. Pierwsze dwadzieścia minut było zresztą całkiem niezłym widowiskiem. Później mecz nieco siadł, ale prawdziwy show obie drużyny dały w ostatnich 10 minutach. Wówczas to i jedni i drudzy zagrali otwartą ofensywna piłkę, która przyniosła jeszcze siedem goli. Skuteczniejsi byli jednak ponownie piłkarze The Bluesów, którzy ostatecznie zwyciężyli czterema golami.

Wyniki IV kolejki II rundy II ligi – 06 lutego 2010
http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&pid=1602 class=dodaj target=_blank> >>> strzelcy, kartkowicze
grupa mistrzowska – 06.02.2010r. – hala w Suszcu
Mieszko - Undergrasosexoholics 3:8 (0:3)
Suszec – Relaks Katon Pub 7:2 (2:2)
grupa mistrzowska – 06.02.2010r. – hala w Suszcu
Trójca – Sew-Met 6:9 (1:1)
The Blues – ZRB/Sz.B. 8:4 (3:2)


III LIGA


Zmagania trzecioligowców podzielone zostały na dwa dni. W sobotni wieczór odbyło się spotkanie Piaskowej z Południowcami, pozostałe pojedynki rozegrano w niedzielę.

Z punktu widzenia walki o awans bardzo istotne znaczenie dla drużyny z Czechowic miała sobotnie potyczka z gospodarzami. Piaskowa jednak gra w tym sezonie bardzo dobrze i do swoich rywali traciła przed tą kolejką zaledwie dwa punkty. Mecz lepiej rozpoczął się młodej ekipy z Suszca, która w 8 minucie po raz pierwszy trafiła do siatki. Rywale odpowiedzieli po kwadransie i wydawało się, że zdołają jednak przechylić szalę zwycięstwa na swoja korzyść. Nic bardziej mylnego. Kilkadziesiąt sekund później fatalnie zachował się bramkarz Filapek, który wbił sobie samobója. Jednaobramkowa zaliczka wcale jednak nie rozstrzygała losów meczu. Kolejne minuty nie przyniosły jednak jakiejś diametralnej zmiany. Mecz toczył się w dość dobrym tempie lecz wciąż utrzymywała się jednobramkowa zaliczka Paskowej. Tak było niemal do końcowej syreny. Dopiero w ostatnich 120 sekundach gospodarze odebrali nadzieję na wygrana i awans czechowickiej piątce strzelając kolejne dwa gole.

Przełamała się w końcu ekipa POSiR-u I. Młodzi piłkarze z Pszczyny po raz pierwszy na hali w Suszcu zagrali niemal optymalnym składem i po raz pierwszy zdołali wygrać „na wyjeździe”. Bój z Pawłowicami początkowo wcale nie zapowiadał łatwej wygranej ekipy ze sportowego ośrodka. Dopiero po kwadransie gry sposób na defensywę rywali znaleźli zawodnicy POSiRu, którzy błyskawicznie strzelili trzy gole. Pawłowicka piątka nie grała tym razem najlepiej. Z trudem dochodziła do bramkowych sytuacji i miała spore problemy z ich wykończeniem. Nic wiec dziwnego, że po 22 minutach przewaga pszczynian wzrosła do pięciu goli. Z biegiem czasu w grze ekipy kierowanej przez Czmajducha zaczęło się wkradać coraz więcej rozluźnienia i.... w końcowych minutach wykorzystali to rywale. Szybkie dwie kontry teamu z Pawłowic zakończyły się golami. Bramkowa zaliczka POSiRu była jednak na tyle bezpieczna, że pozwoliła na pewne zwycięstwo.

W trudnym położeniu przed ostatnimi meczami jest z kolei druga drużyna POSiR-u. Jeśli pszczyńska piątka myślała bowiem o awansie musiała swój ostatni ligowy mecz wygrać. Rywale zespół Żubrów wcale jednak nie zamierzał tego zadania ułatwiać, co zresztą pokazała w 7 minucie Władarz, który otworzył wynik meczu. Gra POSiR-u zaskoczyła dopiero po kwadransie, a w trzy minuty klasycznego hat-trica ustrzelił Adamek. Koledzy dołożyli dwa trafienia i do przerwy była już trzybramkowa zaliczka. Żubry próbowały walczyć, ale rywale weszli już na dobre w rytm meczu i spokojnie po półgodzinie powiększyli swoja przewagę do pięciu goli. W końcówce meczu obie ekipy zadały jeszcze po dwa trafienia co jednak nie miało już wpływu na rozstrzygnięcie meczu. POSiR zrobił więc swoje i teraz musi już tylko czekać na odpowiedź pozostałych.

Mecz KECHu z Enigmą nie miał większego wpływu na układ ligowej tabeli... przynajmniej tej części związanej z walką o awans. Mimo to bój ligowych sąsiadów miał swoją dramaturgię. Zaledwie pięcioosobowy skład czechowickiej piątki w starciu z sześcioma zawodnikami z Pszczyny zaprezentował ambitną grę. W pierwszych dwudziestu minutach prowadzenie zmieniało się to w jedną to w drugą stronę, ale do przerwy żadna drużyna bliżej wygranej nie była. Po zmianie stron KECH przejął inicjatywę gry i najlepszy strzelec drużyny Jaromin strzelił dwa gole. Wydawało się, że ta przewaga będzie gwoździem do trumny dla coraz bardziej zmęczonych rywali. Nic bardziej mylnego. Enigma po chwili zabrała bowiem nowe siły i w ostatnich minutach zagrała niezwykle skuteczna piłkę. Nastawiony na kontrataki team z Czechowic w siedem minut zdobył cztery gole i przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Tym samym przeskoczył w ligowej tabeli swoich niedzielnych rywali.

Weekendowe gry kończył najciekawiej zapowiadający się mecz w III lidze. Niepokonany dotąd Elbud podejmowała walczący wciąż o awans team Ośrodka nad Dokawą. W obu zespołach sporo znajomych, którzy za wszelką cenę chcieli sobie coś udowodnić. Skupieni i mobilizacja w obu drużynach spora. Lider rozgrywek zagrał niemal w optymalnym składzie i wszedł w mecz bardzo dobrze. W 5 minucie dobrze rozegrany rzut rożny na gola zamienił Żupa. Wydawało się, że elektryczni mają mecz pod kontrolą. Rywale z Ośrodka ograniczali się początkowo tylko do gry defensywnej i kontrataków. Jak się wkrótce okazało taka taktyka przyniosła dobre efekty, tym bardziej, że z czasem gra Elbudu zaczęła się sypać. O ile jeszcze konstruowanie akcji było na dość przyzwoitym poziomie to gra defensywna pozostawiała wiele do życzenia. Do przerwy Ośrodek prowadził jedna bramką. Tuż po przerwie padły dwa szybkie ciosy... po jednym z każdej strony. Wynik wciąż był zatem na styku. Zespół Szewczulaka im dłużej trwał mecz lepiej czuł się na boisku. Grał pewnie, walczył zacięcie i agresywnie, co z czasem zaczęło przynosić efekty. Elbud nie potrafił wskoczyć na właściwe tory. Wybity z rytmu popełniał coraz więcej błędów. Sześć minut przed końcem meczu przewaga drużyny kierowanej przez Ochodka wzrosła do dwóch goli. Sytuacja Elbudu stała się jeszcze trudniejsza kilkadziesiąt sekund później kiedy z boiska wyleciał Moń. Grę w przewadze Ośrodek wykorzystał błyskawicznie i stało się niemal pewne, że będziemy świadkami pierwszej porażki Elbudu. Piątka pod wodzą Tomanka stać było jeszcze na bramkę w 40 minucie gry ale to dużo za mało aby tego dnia rozprawić się z bardzo zmotywowanym zespołem Ośrodka.
Jak się okazało zwycięstwo to było niezwykle istotne bowiem dla ekipy Dawida Szewczulaka. Przed ostatnią serią gier Ośrodek zajmuje bowiem w tabeli druga pozycję i do pewnego awansu potrzebuje remisu w ostatnim meczu.

Wyniki XIV kolejki III ligi – 06 i 07 lutego 2010
http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&pid=1603 class=dodaj target=_blank> >>> strzelcy, kartkowicze
06.02.2010r. – hala w Suszcu
FC Piaskowa Suszec – Northtec Południowcy 4:1 (1:1)
07.02.2010r. – hala w Suszcu
POSiR I – Pawłowice 6:2 (4:0)
Żubry – POSiR II 5:10 (2:5)
KECH – Enigma 5:7 (3:3)
Elbud – Ośrodek nad Dokawą 3:5 (1:2)

Ostatnie ligowe gry odbędą się w sobotę i niedzielę na pszczyńskiej hali Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Dla większości drużyn kończące mecze będą już tylko formalnością, jest jednak kilka potyczek, które mogą zmienić jeszcze losy kilku drużyn. Szczegółowy harmonogram gier we wszystkich trzech ligach na stronie:http://www.posir.pszczyna.pl/?page=article&parent=67&nparent=98 class=dodaj target=_blank> http://www.posir.pszczyna.pl oraz http://www.hala-suszec.pl/index.html?id=69590&location=f&msg=1&lang_id=PL class=dodaj target=_blank> http://www.hala-suszec.pl

ZAPRASZAMY!

Andzejek

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.